Akcja ratunkowa łosia - rolka z facebooka
Video
Walka o życie łosia trwała wiele godzin. I radość o poranku.
Łoś zawiesił się na ogrodzeniu na osiedlu Adampol w Świdniku. Aby uwolnić, uśpić i opatrzyć medycznie łosia w akcji wzięło kilkadziesiąt osób. Cała akcja trwała od 18.30 do 4.00 nad ranem i zakończyła się szczęśliwie. Ranny łoś obudził się przed świtem, wstał i poszedł prosto do lasu.
Telefon z dramatycznym wołaniem o pomoc dyżurny Straży Miejskiej w Świdniku otrzymał o godz. 18.28. Właściciele prywatnej posesji położonej niedaleko lasu Rejkowizna usłyszeli hałas, a następnie ujrzeli zawieszonego na ogrodzeniu łosia, który nie mógł się uwolnić. Po kilku minutach zwierzę wyszarpało uwięzioną nogę ale rana okazała się niezwykle rozległa i spowodowała poważny krwotok. Strażnicy miejscy wezwali na pomoc dyżurnego lekarza weterynarii. Po przyjeździe na miejsce lek. wet. Rafał Parcheta przejął koordynację, podjął decyzję o uśpieniu do zabiegu medycznego zwierzęcia i poprosił o wsparcie strażaków. Natychmiast przyjechali strażacy z KPSP w Świdniku. Niestety po kilku minutach okazało się, że zostali wezwanie do pożaru na terenie Świdnika. Ich miejsce zajęli koledzy ze Straży Pożarnej w Piaskach oraz ochotnicy z OSP Trzeszkowice.
W sumie ponad 20 osób czekało, aż około 400 kg łoś uśnie a wtedy przenieśli go na specjalną platformę, która przeniosła zwierzę na samochód.
Dalsze jego losy zależały już od lekarzy. Z uwagi na to, że liczyła się każda minuta, strażnicy miejscy oznakowanym radiowozem prze pilotowali niecodzienny konwój.
Jak się okazało łoś uszkodził sobie tkankę mięśniową i skórę na długości 35 cm. Do godz. 4.00 nad ranem trwały czynności medyczne. Na szczęście nie stwierdzono uszkodzeń kostnych czy zerwanych ścięgien.
Tuż przed świtem łoś wybudził się i wstał. Następnie ponownie się położył jak się okazało by odpocząć. Po krótkim odpoczynku wstał i dostojnym krokiem ruszył prosto do lasu.
Dziękujemy wszystkim, którzy wykazali ogrom zaangażowania by ratować ranne zwierzę. Tym większa satysfakcja, że było warto. Specjalne podziękowania dla Pana Rafała Parchety za natychmiastową pomoc, wielki kunszt lekarski i determinację w niesieniu pomocy.